Kierowanie pojazdem służbowym a przepisy BHP
Prowadzenie pojazdu w
służbie to powszechna czynność, bez której żadna formacja nie mogłaby
funkcjonować. Odpowiedzialne zadanie, od którego zależy zdrowie
mundurowych i innych uczestników ruchu.
Aby kierowanie pojazdem odbywało się w sposób bezpieczny, niezbędne
jest aby kierowca był wypoczęty. Dlatego przed służbą wymagana jest
odpowiednia przerwa. W SG wprowadzono rozsądne regulacje. Pogranicznik
ma obecnie możliwość, aby przed służbą, jak i po niej, skorzystać z
pokoi gościnnych w jednostce. Dzięki temu w różnych służbowych, czy
życiowych sytuacjach otrzymuje wsparcie od formacji, bo np. mieszka
chwilowo dalej od jednostki i chciałby odpocząć przed służbą, albo
służba się wydłużyła i chciałby odpocząć przed powrotem do domu. Trzeba
przyznać, że SG stanęła na wysokości zadania, a jak to wygląda w innych
formacjach?
Czynnikiem, który ma niekorzystny wpływ na bezpieczeństwo, jest
wydłużony czas pracy osoby kierującej pojazdem. Od zapewnienia
bezpieczeństwa są przepisy i przełożeni.
Są szkolenia, złożone planowanie odległych tras, żeby zmieścić się w
maksymalnym dla kierowcy czasie 12 godzin za kierownicą. Niestety pewne
zdarzenia są nie do przewidzenia. A to zatrzymanie osoby, innym razem
utrudnienia na drodze. Można zrozumieć kiedy tak się stanie. Co w
sytuacji, kiedy przełożony z pełną świadomością, zaplanowałby kierowcę
na więcej godzin, niż pozwalają przepisy?
Dlaczego jest to ważne? Bo kiedy będzie „zmoka” największym winowajcą
zostaje szofer. Jeśli dojdzie do wypadku, litania mandatów, punktów,
postępowań, prokurator i sąd spadną na jego barki. Kiedyś znajomy
kierował radiowozem w czasie powyżej maksymalnego dopuszczalnego w
przepisach. Chwila nieuwagi przemęczonego kolegi i pojazd został
uszkodzony na tysiące złotych. Nie była to obryska na parkingu, tylko
zdarzenie w trakcie jazdy, więc wyższe paragrafy. Następnie
postępowanie szkodowe, odszkodowanie dla formacji za zniszczony
radiowóz. Oczywiście nikt w tym wszystkim nie zauważył, że
funkcjonariusz nie powinien tyle godzin kierować i że zorganizowanie
zmiennika nie nastręczyłoby trudności.
Nikt też nie wynagradza funkcjonariuszy, którzy są obciążeni jazdami.
Nie docenia, kiedy ludzie rozumiejący potrzeby służby, kierują ponad
przepisowe godziny. „Dyżurni kierowcy” medali i nagród nie dostaną,
często wezmą je osoby, które nigdy w służbie nie siądą „za kółkiem”.
Niedoceniani są również niemundurowi kierowcy. Dawniej był dodatek. Czy
teraz jazda samochodem stała się mniej obciążająca, mniej ryzykowna?
Nie, w żadnym wypadku nie jest łatwiej, ruch się zwiększa, a pojazdy w
służbie są coraz droższe. Małe zadrapania, wgniotki, nie mówiąc o
poważniejszych szkodach, idą w tysiące złotych. A cywilny pracownik
prowadzący pojazdy za dziesiątki, czy czasem setki tysięcy, dostanie
najniższą krajową, plus dodatek za staż.
W trosce o bezpieczeństwo, musimy pilnować, żeby regulacje dotyczące
maksymalnego czasu pracy dla kierowców były przestrzegane. Jeśli pojawi
się problem, należy przełożonym przypominać o przepisach. Można też
zwrócić się do kierownika jednostki lub pracodawcy. Ewentualnie do
BHP-owca, czy wybranego przez zatrudnionych społecznego inspektora
pracy. Jeśli nie chcemy iść do żadnej osoby funkcyjnej, można też
problem zgłosić anonimowo do związku zawodowego.
OPZZ SG Kielce
Seweryn Piasecki
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL